— Powinieneś pan być dumny ze mnie, miast zagadywać tak ostro. Księżna Palicyn zakochana jest w żonie pańskiej.
Nie zdziwiło mnie to wcale, gdyż byłem w niej także zakochany. Podczas gdyśmy spacerowali ścigani pełnemi podziwu spojrzeniami podróżnych i kelnerów, zjawił się mój gościnny towarzysz, mający właśnie zamiar wsiąść, popatrzył zachwycony na moją oficjalną żonę i skinął ręką, gestem wyraźnej zazdrości.
Gdy znikł, zapytała pani Dickowa obojętnie, kto to jest.
— Nie wiem sam dobrze! — odparłem. — Postawił mi śniadanie, jakiego chyba w życiu nie jadłem, zaś ze służalczego zachowania się urzędników kolejowych wywnioskowałem, że musi być prezydentem tej linji, lub przynajmniej głównym akcjonarjuszem.
— O nieświadomy synu Marsa! Więc nie wiesz pan, że wszystkie koleje rosyjskie są własnością rządu?
— Doskonale! Przeto nie może to być król kolejowy! — rzekłem ze śmiechem. — Ale jakąś władzę posiadać musi. Jest bowiem baronem i zwie się baron Friedrich.
Na te słowa ześliznęła się stopka Heleny ze stopnia wagonu, a cudna kobieta padła w ramiona moje, zawsze gotowe przyjąć tak luby ciężar.
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/70
Ta strona została przepisana.