Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/8

Ta strona została przepisana.

z Berlina i kupić bilet bezpośredni via Ejdkuny do tego nowego Paryża nad brzegiem Newy. Przytem noc, spędzona w wytwornie urządzonym wagonie pierwszej klasy, nie stanowiła zbyt wielkiej fatygi dla starego weterana.
Moja wyprawa podróżna, mająca na celu inwazję do Rosji, składała się z dobrego koca, paczki najmniej złych, będących w handlu wytworów tytoniowych, kilku tomów Tauchnitza, oraz kilku romansów francuskich dla okrasy. Napełnioną troskliwie „pocieszycielkę duszy“ wetknąłem w kieszeń watowanego płaszcza. Było to właśnie w połowie października, a jałowe, kamieniste pola słały się martwe, zimne pod światło księżyca. W moim przedziale byli jeszcze dwaj młodzi, przystojni, dziarscy oficerowie rosyjscy, o białych, klejnotami okrytych rękach, którzy wracali z Pa­ryża, gdzie Rosjanie chętnie spędzają czas urlopu.
Ułożony, jak można najwygodniej, na miękkiem, szerokiem siedzeniu, zdrzemnąłem się wkrótce, podczas gdy moi wojskowi towarzysze, kręcąc papierosy, paplali o zakupach poczynionych, paryskich kobietach, oraz sprawach ojczystych, a to w sposób nader swobodny, czem chlubi się zazwyczaj Rosjanin zagranicą. U siebie, pod żelaznem berłem „białego cara“