Wyczytałem ostrzeżenie w jej trupio bladych rysach. Ostrożnie podeszła do drzwi, któremi wyszedł kelner, spojrzała bystro, szybko w kurytarz, potem zcicha zaryglowała drzwi, zawieszając na zamku chustkę od nosa.
Potem krokiem pełnym uroku zbliżyła się do okien, badając rozliczne draperje i zasłony, spuściła jedyną dotąd podniesioną żaluzję, następnie zaś krocząc od kanapy do kanapy i od fotela do fotela, poddała każdy mebel starannemu badaniu, podnosząc nawet obrus i zaglądając pod piękny stół dębowy.
Obserwowałem to z niemem zdziwieniem, a doznałem wprost przestrachu, gdy ta niewinna kobieta, której dopomogłem przebyć granicę, potem zaś, w drodze z Wilna do Petersburga służyłem wszystkiem co było w granicach możliwości i najlepszych chęci moich... zaczęła opatrywać mały, ale śmiercionośny rewolwer. W oczach jej lśnił blask zuchwałej decyzji, jakiego dotąd nie widziałem u żadnej z kobiet. Czyżby oszalała nagle?
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/84
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VI.