Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/93

Ta strona została przepisana.

światła padały na jej białe ramiona i prze­cudne, odsłonięte plecy, a okryta błyszczącemi klejnotami ręka igrała z widelcem i łyżkami na stole.
Na ten widok uczułem się prawdziwym Amerykaninem, zapominając strasznej krzywdy, jaką mi wyrządziła. Czyż byłbym zdolny wy­dać tę piękną, delikatną, uroczą kobietę w zwierzęce szpony rosyjskich policjantów i pijaków?
— Dość tego! — rzekłem chrypliwym głosem. — Zapiszę nas, a panią podam za moją oficjalną żonę.
— Widzę tedy, nie żal panu, że nie jestem żoną Dicka Gaines! — powiedziała z lekką kokieterją, a spojrzenie jej przyprawiło mnie o utratę zmysłów.
— Dzięki Bogu, nie jest pani żoną przyjaciela! — wykrzyknąłem z takim ferworem, że drgnęła, cofając się.
W tej chwili zapukano, wszedł sekretarz hotelu, zażądał paszportu dla okazania władzom policyjnym i podłożył mi księgę podróżnych.
Zapisałem ją jako żonę.
Funkcjonarjusz wyszedł, ona zaś z uśmiechem triumfu oparła się o drzwi sypialni swojej.
I znowu nastąpiła nagle zmiana nastroju. Zachowanie tej damy światowej i spiskowczyni stało się w okamgnieniu dziecięcem zgoła.