Strona:Rabin Dr. Samuel Abraham Poznański.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.

byli: przyrodnik Henryk Nussbaum, matematyk Srebrny i inni. Religji i języka hebrajskiego uczył Samuel Schenhak.
Do tej to szkoły dostał się po wielu trudach Samuel Poznański i z całą energją zabrał się do pracy. Był on o kilka lat starszy od wielu swych kolegów, łatwiej tedy pojmował naukę i brał ją bardziej na serjo. Ulubionym jego przedmiotem była matematyka i w niej celował przed wszystkimi innymi uczniami. Po czterech latach pracy ukończył tę szkołę ze znakomitem świadectwem. Ze wszystkich przedmiotów otrzymał piątki (5), tylko z kaligrafji miał czwórkę (4), a z rysunków trójkę (3).
Skończywszy tę szkołę, stał Poznański ponownie na rozdrożu. Szkoła ta, podobnie, jak inne szkoły żydowskie i polskie, nie miała praw szkół publicznych, należało tedy rozglądnąć się za inną szkołą, któraby miała wyższe klasy i dawała swym wychowankom jakieś prawa. W owym czasie znaną była szkoła realna Pankiewicza i do niej wstąpił Poznański, złożywszy poprzednio bardzo trudny egzamin wstępny.
Rozpoczęła się nowa praca; nowe trudności piętrzyły się przed żądnym wiedzy młodzieńcem. Lecz i te trudności umiał Poznański pokonać, a równocześnie zabrał się do pogłębienia swej wiedzy judaistycznej. W tym celu uczęszczał pilnie do biblioteki przy synagodze na Tłómackiem, a przez pewien czas pomagał nawet w układaniu katalogu kartkowego tejże biblioteki.
To zwróciło nań uwagę ówczesnege bibliotekarza Moszkowskiego i mecenasa biblioteki Bernsteina, wkrótce poznał go także ówczesny kaznodzieja dr. Cylkow. Poczęto namawiać Poznańskiego by się poświęcił stanowi duchownemu i wyjechał na studja do Berlina, lub Wrocławia i wyznaczono mu stypendjum z funduszów „Synagogi“. Poznański nie dał się długo prosić, już oddawna rwał się do jakiejś uczelni, w którejby mógł u źródła poznać i pogłębić „Studjum judaistyczne“. Ileżto razy zazdrościł swemu bratu Adolfowi, że ma możność słuchania wykładów takich nauczycieli jak Joel, Rosin, Zuckerman i sławny historyk Grätz? Rzuca tedy szkołę Pankiewicza, opuszcza Warszawę, w której się tyle nabiedował i rusza w świat. W roku 1887 widzimy go już w Berlinie wśród słuchaczy Uniwersytetu i „Uczelni dla nauk judaistycznych“.