Ta strona została uwierzytelniona.
Mleczarz:
- Poco więc wołasz? Tracę czas napróżno.
Amal:
- Szkoda, że nie mogę pójść z Tobą.
Mleczarz:
- Ze mną?
Amal:
- Skoro słyszę twe wołanie w dali, tęsknię jakgdyby za domem ojca mego.
Mleczarz:
(Stawiając konwie na ziemi:)
- Powiedz, malutki, dlaczego siedzisz zawsze przy oknie?
Amal:
- Lekarz nie pozwala mi wyjść. W pokoju tak smutno. Więc patrzę na drogę.
Mleczarz:
- Biedny dzieciaku, przeziębiłeś się pewnie.
Amal:
- Być może. Nie jestem uczony, więc nie wiem, czemu choruję. Powiedz, mleczarzu, skąd idziesz?
Mleczarz:
- Ze wsi naszej.
Amal:
- Daleko to stąd?