Strona:Rabindranath Tagore-Poczta.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
Amal:
Jesteś wójtem, słuchają cię wszyscy.
Wójt:
(gładząc się po brzuchu)
Tak, o tak! Boją się, słuchają.
Amal:
Nawet posłańcy królewscy?
Wójt:
Głupie pytanie! Chciałbym widzieć do pioruna! — Rzecz prosta!
Amal:
Bądź tak dobry i powiedz posłańcom, że to Amal siedzi przy oknie.
Wójt:
Co to? Po co?
Amal:
Może przyjdzie na pocztę list do mnie.
Wójt:
Któż na bożym świecie pisałby do przybłędy?
Amal:
A gdyby tak król napisał?
Wójt:
Haha! Udałeś mi się, chłopcze! Nadzwyczaj! Haha! Król? Zaiste! Jesteś jego przyjacielem. Hę? Zbyt długo nie widzieliście się i królowi z pewnością markotno za tobą. Pyszałku jeden! Dostaniesz ty list jutro!