Strona:Rabindranath Tagore-Poczta.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.
Amal:
A potem wracać będziecie brzegiem rzeczułki?
Chłopiec:
Tak.
Amal:
Przejdziecie koło mego okna?
Drugi chłopiec:
Chodź z nami. Tam tak ładnie.
Amal:
Lekarz nie pozwala mi wyjść.
Drugi chłopiec:
E, lekarz. Nigdy go nie słucham.
Amal:
Zostańcie tutaj. Będę się wam przypatrywał.
Trzeci chłopiec:
Orać można tylko nad rzeką.
Amal:
Daruję wam moje zabawki. Oto wszystkie, weźcie! Po kątach leżą, tyle prochu na nich!
Chłopiec:
Patrzaj-że, statek!
Drugi chłopiec:
Jaki ładny Sepoy!
Trzeci chłopiec:
Pokaż-no, cóż to?