Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/127

Ta strona została przepisana.
129
URZECZYWISTNIENIE W MIŁOŚCI

świat, lecz harmonje, Gdyby świat stworzony był chaosem, nie moglibyśmy wyobrazić sobie dwóch przeciwnych zasad inaczej, jak w walce o pierwszeństwo. Ale we wszechświecie nie rządzi prawo wojenne, samowolne i przejściowe. Niema w nim żadnej siły, któraby mogła miotać się jak szalona, albo gonić niewstrzymana, gdzie ją oczy poniosą, niby bezdomny wygnaniec, zrywając wszelką harmonje z otoczeniem; przeciwnie, każda siła opisywać musi krzywą, która ją przywraca do punktu równowagi. Fale piętrzą się, każda jak chce wysoko, jakgdyby w nieubłaganem współzawodnictwie, a jednak jest granica falom i jest wielki spokój morza, z którem są one wszystkie zespolone i do którego wszystkie muszą wracać w cudownie pięknym rytmie.
W istocie całe to falowanie i wirowanie, wszystkie wzloty i opady, nie są wynikiem błędnego miotania się sił niewspółmiernych, ale są tańcem rytmicznym. Rytm nigdy nie zrodzi zgiełku zmagań się na chybił-trafił. Zasadą leżącą w jego osnowie musi być jedność, nie przeciwieństwo.
Ta zasada jedności.to tajemnica nad tajemnice. Istnienie dwójności odrazu budzi