Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/18

Ta strona została przepisana.
20
R. TAGORE: SĀDHANĀ

kiedy stajemy się poprostu człowiekiem, me zaś człowiekiem-we-wszechświecie, stwarzamy zagadnienia wysoce kłopotliwe i, odcinając sobie drogę do źródła ich rozwiązania, próbujemy wszelkiego rodzaju metod sztucznych, z których każda niesie w plonie trudności bez końca. Kiedy człowiek porzuca miejsce swego spoczynku w powszechnej przyrodzie, kiedy wkracza na samotną linę ludzkości, ma do wyboru taniec lub upadek, zniewolony jest prę żyć bezustannie każdy nerw i mięsień, ażeby z każdym nowym krokiem zachować równowagę, i wtedy, w przerwach znużenia, piorunuje przeciw Opatrzności i odczuwa tajemną dumę i zadowolenie na myśl, że cały porządek rzeczy postąpił sobie z nim niepoprawnie.
Ale to nie może trwać wiecznie Człowiek winien zdać sobie sprawę z całości rozmiarów swego bytu, ze swego miejsca w nieskończoności; winien wiedzieć, że nawet największe wysiłki nigdy mu nie pozwolą tworzyć miodów w komorach własnego ulu, albowiem tylko z poza jego ścian da się stale uzupełniać pokarm życia. Winien wiedzieć, że kiedy się zamyka przed ożywczem i oczyszczającem dotknięciem nieskończoności, kiedy w sobie sa-