Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/206

Ta strona została przepisana.
208
R. TAGORE: SĀDHANĀ

niesie ją naprzód, skróś tysiące przedmiotów, aż się celowość jego wypełni u brzegów morza.
Rzeka może stać się morzem, ale nigdy nie może wchłonąć i ogarnąć morza. Jeśli, przypadkiem, obiegnie jaką szerszą powierzchnię wód i ogłosi, że uczyniła morze częścią siebie, wraz wiemy, że tak nie jest, że prąd jej wciąż szuka spoczynku w wielkim oceanie, któremu nigdy nie narzuci granic.
Tak samo, dusza nasza może tylko stać się Brahmą, jak rzeka morzem[1]. Wszystkiego innego dotyka tylko jedną ze swych płaszczyzn, a potem rzuca i bieży dalej, lecz nigdy nie zdoła rzucić Brahmy i wybiec poza niego. Z chwilą gdy dusza raz sobie uprzytomni, że ostateczny spoczynek znajdzie w Brahmie, wszystkie jej ruchy nabierają celu. Ten to ocean nieskończonego ukojenia nadaje znaczenie mnogim bez końca działaniom. Ta właśnie doskonałość bytu użycza niedoskonałości stawania się owego znamienia piękna, które znajduje wyraz we wszelkiej poezji, w dramacie i sztuce.

Poemat winna ożywiać skończona w sobie idea. Dotyka jej poemat każdem zdaniem.

  1. Tu na słowachautora widać wpływ Muṇḍ. — up. 3, 2, 8: yathā nadyaḥ syandamānāḥ samudrē astaṁ gacchanti nāmarūpē vihāya / tathā vidvān nāmarūpād virnuktaḥ parāt param puruṣam upāiti divyam // „Jak rzeki płynące w morze uchodzą imię i kształt porzucając / tak mędrzec z imienia i kształtu wyzwolony do przenajwyższego ducha wchodzi boskiego“.