Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/48

Ta strona została przepisana.
50
R. TAGORE: SĀDHANĀ

wiedź. — Ale czy uważacie, że tak jest? czy przychodzą? — Człowiek uśmiechnął się lekko i z pewnością siebie, w której nie znać było cienia niecierpliwości ani niepokoju, rzekł: Przyjdą koniecznie, wszyscy do jednego. —
Tak jest, miał słuszność, ten prosty asceta ze wsi bengalskiej. Człowiek wybrał się istotnie w drogę, ażeby zaspokoić potrzeby, które więcej dlań znaczą, niż pokarm i odzież. Wybrał się znaleźć samego siebie. Dzieje człowieka są dziejami jego podróży ku nieznanej stronie w poszukiwaniu urzeczywistnienia swojej nieśmiertelnej jaźni — duszy swojej. Skróś powstawanie i upadek mocarstw; skróś gromadzenie skarbów w olbrzymie stosy i skróś miotanie ich w proch, nie bacząc na nic; skróś wznoszenie olbrzymich gmachów symboli, oblekających w kształt sny ludzkie i tęsknoty, i skróś odtrącenie ich na bok, niby zabawki minionych lat dziecięcych; skróś kucie czarodziejskich kluczy, aby odewrzeć tajniki stworzenia, i skróś ciskanie precz tej pracy wieków, aby znów stanąć przy warsztacie i kuć na świeżo nową jakąś formę; tak, skróś to wszystko człowiek kroczy od jednej doby dziejowej do drugiej ku najpełniejszemu urzeczywistnieniu swej duszy — duszy,