Strona:Rabindranath Tagore - Nacjonalizm.djvu/22

Ta strona została przepisana.

wami. Jest to siła, siła, która przynosi z sobą pewne korzyści i która odpowiada pewnym potrzebom człowieka.
Żywą rzeczywistością jest harmonja, która kojarzy poszczególne części rzeczy w jedną całość. Jeżeli rozluźnicie tę obręcz, która je łączy, rozlatują się części na wsze strony, zwalczają się i tracą sens bytu. Ci zaś, którzy łakną potęgi, starają się owładnąć zwalczającemi się nawzajem praelementami i rzucić je w wązkie kanały, ażeby móc zużyć je potem dla specjalnych celów ludzkości.
W tem zadawalnianiu ludzkich potrzeb kryje się jakaś wielkość. Obdarza ona człowieka swobodą w obrębie świata fizycznego. Oddaje w jego ręce panowanie nad przestrzenią i czasem. W krótszym czasie może coś zdziałać i z większą korzyścią dla siebie zająć większą przestrzeń. Dlatego może łatwo prześcignąć tych, którzy żyją w świecie o powolniejszem tempie i mniej wyzyskanej przestrzeni.
To wzmaganie się potęgi dokonywa się coraz szybciej. A ponieważ brak jej punktów stycznych z człowiekiem, prześcignie ona wnet całą ludzkość. Etyczny człowiek pozostanie w tyle, ponieważ troszczy się nie o bezosobiste i oderwane prawa rzeczy, lecz o rzeczy same.
Takim jest człowiek, jeżeli duchowe i cielesne siły zdobędą w nim przewagę nad siłami etycznemi. Upadabnia się wówczas do karykatury żyrafy, której głowa wystrzeliła nagle na milę z cielska i nie pozostaje z niem w żadnym prawie związku. Ta łakoma głowa, zaopatrzona w potężne zęby, zjadła już wszystko, co było tylko na drzewach; pożywienie jednak dostaje się za późno do narządów trawiących, tak, że serce cierpi wskutek niedostatecznego dopływu krwi. Lecz Zachód zdaje się żyć w szczęśliwej nieświadomości rozdźwięku w swojej naturze. Wzbudzająca podziw wielkość jego materjalnych powodzeń mami go do tego stopnia, że cieszy się swoim rozrostem. Optymizm jego logiki oblicza swe powodzenia długością nowych linji kolejowych i możliwością podobnych rzeczy na przyszłość. Jego myślenie jest tak dalece powierzchowne, że przypuszcza, że każdy poranek musi być równy dzisiejszemu porankowi, a cała różnica polega na tem tylko, że między jednym a drugim upływa 24 godzin. Nie przejmuje go wcale strachem głębsza