Strona:Rabindranath Tagore - Ogrodnik (tłum. Kasprowicz).djvu/54

Ta strona została przepisana.

TĘSKNIĘ, BY CI NAJGŁĘBSZE wypowiedzieć słowa, które mam ci rzec, jeno, że nie śmiem z obawy, że śmiać się byś mogła.
Dla tego śmieję się sam z siebie i nurzam swą tajemnicę w żarcie.
Lekce sobie ważę swój ból z obawy, że ty to uczynić byś mogła.

∗             ∗

Tęsknię, by ci najszczersze wypowiedzieć słowa, które mam ci rzec, jeno, że nie śmiem z obawy, że uwierzyć w nie byś nie chciała.
Dlatego przebieram je naprawdę i mówię wręcz co innego, niż myślę.
Ból swój ośmieszam z obawy, że ty to uczynić byś mogła.

∗             ∗

Tęsknię, aby używać słów najcenniejszych, jakie posiadam dla ciebie, jeno, że nie śmiem z obawy, aby mi równą nie odpłacono monetą.
Dla tego szorstkie nadaję ci przezwiska i swoją chropawą chełpię się mocą.
Dręczę ciebie z obawy, że mogłabyś nigdy nie zaznać udręczeń.

∗             ∗

Tęsknię, by siedzieć przy tobie w milczeniu, jeno, że nie śmiem, boć serce wyskoczy mi chyba na wargi.
Dla tego gwarzę i plotę tak sobie i serce ukrywam za słowa.
Twardo obchodzę się z swoim bólem z obawy, iż ty to uczynić byś mogła.

∗             ∗