Strona:Rabindranath Tagore - Ogrodnik (tłum. Kasprowicz).djvu/77

Ta strona została przepisana.

CIEMNĄ DROGĄ SNÓW szedłem szukać umiłowanej, która należała do mnie w życiu poprzedniem.

∗             ∗

Dom jej stał na końcu opustoszałej ulicy.
W powiewie wieczornym ulubiony jej paw siedział senny na grzędzie, a gołębie milczały w swym kącie.

∗             ∗

Postawiła lampę u drzwi i stała przedemną.
Podniosła wielkie oczy ku mojej twarzy i zapytała: „Masz się dobrze, mój przyjacielu?“
Usiłowałem odpowiedzieć, aleśmy utracili mowę i zapomnieli o niej.

∗             ∗

Myślałem i myślałem; nazwisk naszych przypomnąć sobie nie mogłem.
Łzy błyszczały w jej oczach. Podniosła ku mnie prawicę. Pochwyciłem ją i stałem milczący.

∗             ∗

Lampa nasza migotała w wieczornym powiewie i zgasła.