Strona:Rabindranath Tagore - Ogrodnik (tłum. Kasprowicz).djvu/97

Ta strona została przepisana.

NIERAZ SIĘ DZIWIĘ, gdzie leżą ukryte granice, odróżniające człeka od zwierzęcia, którego serce nie zna mówionego języka.
Przez jakiż Raj pierwotny prowadziła w daleki poranek stworzenia ta ścieżka prosta, na której spotkały się ich serca?
Ślady wiernego dotrzymywania sobie kroku nie zatarły się dotąd, jakkolwiek dawno zapomniano o ich krewieństwie.
Atoli nieraz, do taktu jakiejś muzyki bez słów, budzi się nagle zamierzchłe wspomnienie i zwierzę z czułą spogląda ufnością w oblicze człowieka, a człowiek z radosnem patrzy przejęciem w jego źrenice.
Zdaje się, jak gdyby spotkało się dwóch zamaskowanych przyjaciół i zaledwie się poznają w przebraniu.