Strona:Rabindranath Tagore - Pieśni ofiarne.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
5.

Gdy śmierć zastuka do mojej komory,
Czemże ją przyjmę, gospodarz niespory?

O, niech się dusza moja nie zasroma, —
Niech nie odpuszczę z pustemi rękoma
Gościa mojego — lecz, jak na ochocze
Gody, niech sutą kadź przed nią wytoczę.

W niej wszystkie słodkie moje winobrania
Dni mych jesiennych i nocy czuwania, —
Owoc, przystrojon w zorzany rumieniec —
I dożynkowy mój położę wieniec
Na dni mych schyłku, kiedy, pomna pory,
Śmierć zakołace do mojej komory.