Strona:Radosne i smutne.djvu/25

Ta strona została przepisana.



II.




Powszechnem było dotąd przekonanie, że świetność Kijowa ukryta jest w Złotej Bramie, a jego rozpacz w powieściach panny Heleny Mniszkównej; zaśniedziałe te opinje uległy jednakże zmianie, bo choć nie przybył podczas wojny drugi taki zabytek, rozpacz Kijowa zwiększyła się przez przybycie kilku innych powieściopisarek. Nie zmąciło to jednakże wcale radosnej pogody miasta, które wlazło nogami w Dniepr, głowę zaś ustroiło w kokosznik ze złotych kopuł; wcale piękne miasto, będące pod opieką śpiżowego świętego Włodzimierza, który co wieczora rozpala na śpiżowym krzyżu, służącym mu jako oparcie, kilkaset elektrycznych lamp, aby było po rosyjsku ładnie; pozatem czuwa nad miastem jakiś święty nieboszczyk w Pieczerskiej Ławrze, któremu z głowy sączy się wiecznie olej. Jest to, jak dotychczas,