Strona:Radosne i smutne.djvu/89

Ta strona została przepisana.



VIII.




W całym tym nieszczęśliwym kraju nastał „dzień gniewu i klęski“. Tysiąc już piór krwią pisząc, opowiedziało te straszliwe epizody dreszcz budzące. Sine, z rozpłataną piersią widma, krążą w mrocznem wspomnieniu, tak, że się myśleć o tem nie chce, dusza się bowiem wzdryga. Ze wszystkich zakątków, ze wszystkich dróg i gościńców waliły się rozkrzyczane wieści bieżały rozełkane echa, gonił płacz i krwią napęczniały jęk: ukraińska dzicz morduje cywilizację. Niepodobne to było do wiary, żeby to się działo w takim stopniu, w jakim się działo istotnie, z opowieści tych bowiem wynikało, że Atylla to był baranek, Tymur Kulawy miał duszę anielską. Nad tą ziemią bogatą i śliczną, zapanował zwierz, nietylko morderczy, lecz złośliwy, ohydnie złośliwy, dla którego na ziemiach cywilizowanych miejsca być nie powinno. Stra-