Strona:Ramacharaka - Nauka o oddechaniu.pdf/11

Ta strona została skorygowana.


Rozdział I.
„Jogowie“.

Na Zachodzie przyzwyczajono się wyobrażać sobie bardzo zdawkowo — co to są „jogowie“, jaka ich filozofja i wpływ Podróżnicy w Indjach opowiadają moc historjek o hordach fakirów, żebraków i wszelkich sztukmistrzów, zagradzających ogromnie drogi w Indjach i nazywających siebie bezwstydnie „jogami“. Ludzie zachodu mylą się jednak ogromnie, przedstawiając sobie typowego „joga“ w postaci wynędzniałego, fanatycznego, brudnego i prostackiego Hindusa, który albo siedzi w nieruchomej pozie, dopóki ciało jego nie skostnieje, albo trzyma ręce wzniesione w górę, dopóki nie zdrewnieją i nie wyschną i w takim stanie utrzymują się w ciągu dalszego jego żywota, wreszcie, trzyma dłoń zgiętą w pięść silno, póki paznokcie jego palców nie przerosną nawskroś dłoni. Wszyscy ci ludzie istnieją, to prawda, ale nazywać ich „jogami“ — brzmi to dla prawdziwego joga strasznie, jak niedorzecznem jest dla zasłużonego chirurga słuchać, że lekarzem nazywają mozolnego operatora lub „profesorem“ — ulicznego sprzedawcę znachorskich środków.
W Indjach i innych wschodnich krajach żyli w zaraniu ludzie, którzy poświęcali czas i siły dla wyuczenia się metod rozwoju sił człowieka, fizycznych, umysłowych i duchowych. Doświadczenie pierwszych pokoleń tych poszukiwaczy przekazywali wiekami nauczycielowie uczniom, i stopniowo stworzono naukę — „joga“, tj. poszukiwaniom owym i naukom wkońcu dano nazwę „joga“ — od sanskryckiego słowa jug“ — co znaczy „jednoczyć“.
„Joga“ rozpada się na kilka rozdziałów, zaczynając od nauczania o władaniu ciałem do nauk o sposobach osiągnięcia wyższego duchowego rozwoju. Nie będziemy mówili o wyższych stopniach tego przedmiotu, o ile rzecz nie zmusi nas do tego.
Nauka o oddechaniu“ zbliża się bardzo często do sfery „joga“ chociaż pierwszem jej zadaniem jest rozwój w czło-