Strona:Ramacharaka - Nauka o oddechaniu.pdf/27

Ta strona została przepisana.

Wiele zaraźliwych chorób rozszerza się z powodu tej źle przyswojonej przywyczki — oddechania gardłem, i moc wypadków przeziębienia i kataralnych chorób trzeba przypisać właśnie tej przyczynie. Wielu z tych, którzy, poddając się naturze, oddechają w dzień nosem, nocą oddechają gardłem, a wskutek tego nabawiają się chorób.
Badania ściśle przeprowadzone wykazały, że ci z żołnierzy i marynarzy, którzy śpią z otwartem gardłem, bardziej są narażeni na zachorowania, niż oddechający nozdrzami. W jednym wypadku na okręcie wojskowym wśród marynarzy i żołnierzy pojawiła się ospa; umarli zaś tylko ci zaatakowani, którzy oddechah gardłem; z oddechających nosem nikt nie umarł.
Organ oddechania posiada swój ochraniający filtr aparat i błony śluzowe w nozdrzach, zatrzymujące pył. Jeżeli oddechanie odbywa się gardłem, na drodze między ustami i płucami nie spotykamy nic podobnego, coby przecedzało powietrze i oczyszczało z pyłu i innych domieszek. Z gardła do płuc droga jest zupełnie otwarta, i z tej struny aparat oddechowy nie jest niczem chroniony. Oprócz tego, nieprawidłowe takie oddechanie powoduje, że powietrze dostaje się do płuc nieogrzane, co oczywiście jest bardzo szkodliwem. Zapalenie płuc jest często przyczyną — wdechania chłodnego powietrza otwartem gardłem. Człowiek śpiący w nocy z otwartem gardłem budzi się z uczuciem suchości w gardle i krtani. Zaniedbywanie praw natury karze się chorobami.
Wspomnijcie z jednej strony — że gardło nie udziela żadnej ochrony organowi oddechowemu, a pył, zaraźliwe początki i chłodne powietrze wchodzą swobodnie do płuc owemi drzwiami. Z drugiej strony, nosowa przestrzeń i jej drogi świadczą już o wielkiej trosce, którą przyroda stacza w tym wypadku. Nozdrza przedstawiają dwa wąskie wężykowate kanały, z szczecinowatemi włoskami, służące jakby filtr lub sito dla wpuszczanego powietrza — zatrzymywany pył podczas wdechania filtr wyrzuca z powrotem podczas wydechania. Nozdrza służą nietylko temu ważnemu przeznaczeniu, lecz także i ogrzewaniu chłodnego powietrza przedtem, niż dostanie się do płuc. Długie i wąskie drogi nosowej przestrzeni są wyścielone ciepłą śluzowatą błonką i ogrzewaja o tyle przechodzące powietrze, że nie może już szkodzić delikatnym tkankom gardła lub płuc.
Ani jedno zwierzę, oprócz człowieka, nie śpi z otwartem gardłem i nie oddecha gardłem, a tylko człowiek, a w dodatku człowiek cywilizowany, łamie zupełnie boskie prawa przyrody, ponieważ dzicy ludzie oddechają prawie zawsze prawidłowo. Prawda, że nienaturalną przywyczkę cywilizowany świat zdobył wskutek nienormalnego trybu życia, zniewieściałości i nadmiernej ciepłoty w domach.