Strona:Rej Figliki 030.jpeg

Ta strona została przepisana.
Ku temuż co cżyść będzye.
ROzumiem themu iżci ſie to będzye nie práwie zdáło, iż ty przypadki ludzkye dworſkye, ſą też do tych ſtátecżnych rzecży przypiſáne. Ale záprawdę więcey dla ćwicżenie ięzyká Polſkiego. A theż młody cżłek przecżedſzy, może ſie wiele ludzkiemi przygodámi przeſtrzedz. Gdyż też to widamy, iż káżdy narod cżaſem też y ledá co ſwym ięzykiem piſze. A zową to Facecye álbo Apophtegmatá.



KRol więc Zygmunt powiedał: Zyemiánin ktory ma,
Trzy folwárki: á w káżdym tyſiąc kop użyna,
Ryb ma doſyć, źwierzyny, á płátu ſto grzywien,
Práwá nie ma, nie walcży, długu nic nie winien,
Lepiey ſie ma niżli krol, ieſli to zeznawa,
Iż iuż ná tym co Bog dał, z ochotą przeſtawa.
Bo gdy ow w wielkim ſtanie, myſląc w łeb ſie ſkrobye,
Tedy ten nic nie myſląc, záwżdy weſoł ſobie.



Ná to iż nam záwżdy máło.

JEden zacny powiádał nacż iedno pomyſlę,
Mam wedle ſtanu dosyć, á wżdy we łbie kryſlę,
Upluſkam ſie biegáiąc przedſie cżegoś ſzukam,
A to wedle potrzeby zda mi ſie wſzystko mam.
Tákżeć wſzyſcy chociay więc to do ſiebie znamy,
Iż wedle ſwoich ſtanow dosyć wſzego mamy,
A przedſię iednák cżegoś biegáiąc ſzukamy,
Ieſliż to nie męcżony ten głodny ſwiát mamy.