Strona:Rej Figliki 100.jpeg

Ta strona została przepisana.
Kſiędzá iż nie cżeſtowáli.

KSiądz ieden ſzedł rániuchno, ſnadź też gdzieś dopiyał,
Dom ſzynkowny gdzie drudzy pili idąc miyał.
A iż go nie pocżćili, gniewno mu to było,
Acż ſie onym piyakom o nim áni śniło,
Y gdy było w koſciele, ucżynił kazánie,
Lámentuiąc ták ná nie, wielkie nárzekánie:
Ja idę s kárcżmy to trzy ieſzcże w drugiey pili,
A nie byli ták dobrzy, áby mię pocżćili.



Jeden co ſie był ożenił.

JEden też poiął żonę, Gárbarz przed Krákowem,
Poki był nie záorał, z záſianiem gotowym.
Y nie wyſzedł cżás długi, ſyná mu powiłá,
A iż właſny był iego, mocno to twirdziłá.
On potym ſzedſzy ná targ, woz kolebek kupił,
Dziwowáli ſie w domu, áboć ſie pan upił.
Ten powiedział: będąli ták ſie prętko rodzić,
Nie będzye cżęſto trzebá, po kolebki chodzić.



Wdowiec z Wdową.

WDowiec gdy ſie ożenił poiął ſobie wdowę,
Miewáli cżęſto s ſobą przy ſtole rozmowę.
Oná ſwego pirwſzego, przed nim wychwaláłá,
Iż lepſzego niżeś ty z niegom mężá miáłá:
On też ſwoiey nie gánił, owſzem cżęsto wzdychał,
Y o ták dobrey żenie, ſnadź nigdy nie ſłychał.
Tráfił ſie w ten cżas żebrak, Kurá mu rozdáli,
A ſámi ták o głodzie, ſwárząc ſie przeſtáli.