Strona:Respha.pdf/148

Ta strona została skorygowana.

nia, pełną prężnych, żywych pierwiastków, zdolną do wyłonienia zarówno Czynu, jak i Marzenia — subtelnego, lotnego, bezkresnego. Mówiła, że nie może być pochlebniejszego dla polskiej duszy zbiorowej świadectwa nad tę jej zdolność i potrzebę wchłonienia w siebie przedziwnej tej potęgi, zrośnięcia się z nią; proces ten — mówiła — nastąpił w najgłębszych warstw ach duszy narodu i ktoby zbadał drogi jej ciążenia ku katolicyzmowi, sięgnąćby m usiał do jądra duszy polskiej. Żaliła się, iż takie ciekawe, głębokie zagadnienia leżą odłogiem i może pieściła marzenie, że to jej syn będzie tym badaczem, który pokaże jak i dlaczego dusza polska omotała się siecią katolicyzmu, w sunęła się w niego, przerosła nim, dlaczego ciążą ku niemu zarówno warstwy oświecone, jak nieoświecone, skąd ta ich wierność kamienna, nieporuszona, nieprzełamana, dlaczego — mawiała — można sobie wyobrazić polaka sprzedawczyka, renegata, wyzbywającego się wyznania i narodowości dla pełnej miski — ale pomyśleć polaka wyznania mojżeszowego, prawosławnego, nawet luteranina nie można. „Wierzę — mówiła — że to będzie najzacniejszy człowiek, przywiązany i poświęcony syn tej ziemi. Jednak coś mu brak i to najważniejszego — możności uzyskania bezpośredniego kontaktu z duszą narodu. Niech przyjmie katolicyzm i na pierwszej mszy katolickiej, w najskromniejszym