Strona:Roald Amundsen - Życie Eskimosów.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

chodzenie jednych do drugich, tak się te różne plemiona ze sobą zmieszały, że mogą być uważane w rzeczywistości za jedno plemię. Ubiór, wygląd i obyczaje mają prawie takie same, co sprzyja jeszcze większemu stapianiu się tych plemion.
Plemię Ogluli wyróżnia się tem, iż miało najwięcej stosunków z białymi. W ich to bliskości ludzie z ekspedycji Franklina oddali ostatnie tchnienie z nimi też później spotkali się podróżnicy (Clintock, Hall, Szwatka), którzy wyruszyli na poszukiwanie dokumentów Franklina i do dziś dnia zachowały się u nich pojedyńcze wyrazy angielskie np. uoter (woda) i naimine (nóż). Poza tem nie widać u nich było żadnych przedmiotów, któreby wskazywały na zetknięcie się z białymi. Tak np. mieli oni nadzwyczaj mało przedmiotów z żelaza. U innych szczepów, z wyjątkiem Nedżili, brakło wyrobów z żelaza zupełnie.
W tym samym roku, w którym dotarliśmy do kraju Króla Williama, czterech Eskimosów wybrało się na południe celem sprzedaży futer. Przejawili tu pewien zmysł przedsiębiorczości, którego nie zauważyliśmy u żadnego innego plemienia. Zresztą przy pierwszem spotkaniu z Eskimosami nie zauważyliśmy nic, coby mówiło o ich stosunkach ze światem zewnętrznym; mieli zaledwie kilka żelaznych drągów i noży, które nabyli od Eskimosów południowych. A więc nagle znaleźliśmy się w obliczu ludzi z czasów kamiennych, zostaliśmy więc przeniesieni o kilka tysięcy lat wstecz, do ludzi, którzy nie znali jeszcze innego sposobu zapalania ognia, jak za pomocą tarcia dwóch kawałków drzewa i którzy jedzenie zagrzać mogli nad płomieniem lampki z tranem foki, podczas gdy na naszej nowoczesnej maszynce gotowało się ono