Strona:Roald Amundsen - Życie Eskimosów.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Tam! Troszkę dalej ciemna okrągła głowa wynurza się z wody. Mocno nachylony w kajaku, wiosłuje Boas powolnemi, cichemi uderzeniami i zbliża się do zwierzęcia, które leży w zupełnej beztrosce z głową podniesioną do góry i buja się spokojnie na falach. Ale nagle zaczyna się rozglądać uważnie. Dojrzało odblask wiosła i przygląda się nieprzyjacielowi swemi wielkiemi okrągłemi oczami. Ten zatrzymuje wiosła, unika najmniejszego poruszenia i daje się nieść spokojnie kajakowi. Foka nie zauważyła nic podejrzanego, oddaje się więc ponownie swej beztrosce. Odrzuca w tył głowę, wyciąga pysk w górę i kąpie się w rannem słońcu, które błyszczy na jej ciemnej, mokrej skórze. Tymczasem szybko zbliża się kajak. Ilekroć foka spojrzy na niego, Boas zatrzymuje ruch wioseł i siedzi bez ruchu, ale gdy zwierzę odwróci oczy w inną stronę, znowu szybko mknie naprzód. Zbliża się na odległość, z której może ją dosięgnąć, przygotowuje harpun, patrzy czy lina dobrze jest umocowana na kajaku, daje jeszcze jedno uderzenie wiosła i oto, gdy zbliża się ważna chwila, foka spokojnie chowa się pod wodę. Nie przestraszyła się jednak, więc wkrótce wypływa znowu. Trzeba czekać. To zajmuje bardzo wiele czasu, gdyż foki potrafią nieprawdopodobnie długo siedzieć pod wodą. Oczywiście czekającemu czas dłuży się w nieskończoność. Jednak Eskimos ma cierpliwość godną podziwu, porusza tylko głową, celem badania sytuacji, poza tem siedzi zupełnie nieruchomo. Wreszcie nieco dalej ponownie ukazuje się nad wodą głowa foki. Ostrożnie obraca Boas swój kajak i niezauważony przez przeciwnika, podpływa tak, iż jest teraz tuż obok niej. Wtedy nagle foka dostrzega go, patrzy nań przerażonemi oczami i znika pod wodą. Ale upływa