Strona:Roald Amundsen - Życie Eskimosów.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

wielką fokę. To też czasem życie łowcy znajduje się w niebezpieczeństwie.
Tolimao, wielki i silny mężczyzna, wysokości 177 cm., najpierwszy między łowcami, wytropił ostatniej zimy zwierzę wyjątkowo duże i silne. Była to bardzo ciężka praca, ale Talimao nie puszczał liny. Mocno zarył się nogami w śnieg i ciągnął linę z całych sił. Ale foka była silniejsza od niego, szarpnęła go i pociągnęła w otwór, który jest oczywiście większy niż otwór „snaddy“. Nieszczęśliwy człowiek wpadł tak, iż głowa i ramiona znalazły się w otworze. Pomimo to, nie dał on za wygraną i leżąc zatrzymał się nad otworem, dopóki nie nadbiegli towarzysze i nie dopomogli mu wydostać się. I nawet ta foka mu się nie wymknęła. Złowił ją! Początek wiosny, t. j. koniec marca jest okresem, w którym rodzą się młode foki. Aby rodzenie nie zaskoczyło samicę w głębi czterech metrów pod lodem, naprzód już rozszerza ona jeden z wielu otworów, służących do czerpania powietrza. Wtedy zagrzebuje się powoli w śnieg nad lodem i ma w ten sposób najpiękniejszą chatkę, której podłogę stanowi lód, a śnieg sklepienie. Tutaj rodzi młodą fokę. Często zdarza się, iż matka z dzieckiem jest wytropiona przez psy. Jeżeli młode jest już dość duże, wówczas razem z matką rzuca się w wodę, jeśli jednak urodziło się niedawno, wpada w ręce Eskimosów.
Tak mija czas, nadchodzi lipiec i śnieg zaczyna topnieć na lodzie. Wtedy foka opuszcza wodę, wygrzewa się na słońcu i po dziewięciomiesięcznym pobycie w ciemnej głębi, cieszy się czystem niebem i jasnym dniem. W tym czasie Eskimosi chwytają foki całemi masami. Dostrzegają oni czarne punkty rozsypane wokół na lodzie i wiedzą, że to są właśnie foki.