I że ich członki mają szybkość burzy,
W przeustawicznym wysuszone ogniu.
Inni dowodzą znów, że są postaci
Nizkiej a grubej; ten i ów zaś twierdzi,
Że mu się zdali czemś więcej, niż ludźmi,
Że są wysocy, smagli, z piętnem znoju,
Tak, jak my, pani. Lecz wszyscy się godzą
W jednem: że wzrok ich taką ma potęgę,
Iż łamie ludzi i sieć im zarzuca
Na te ich dusze, i że wszyscy ludzie
Gotowi sprzedać swe biedne płomyki,
Swe wątłe dusze, tylko że ty, pani,
Umiesz je swojem przekupywać złotem.
KSIĘŻNICZKA KASIA. Dziękować Bogu, Maryi i aniołom,
Żem jest bogata... Dlaczego sprzedają?
PIERWSZY KUPIEC. Owi demoni płacą sto i więcej
Koron za jedną niepokaźną duszę,
Podobną duszy człowieka, co leży
U bramy zamku, w izbie odźwiernego.
Licha to dusza, nie warta stu groszy,
Ale za dusze, równe twojej, pani,
Słyszę, ze płacą pięćkroć sto tysięcy
Koron i nad to.
KSIĘŻNICZKA KASIA. Jak można za kupę
Złota oddawać duszę? Czyż mogiła
Jest czemś tak strasznem?
Strona:Robert Browning - Na balkonie.djvu/102
Ta strona została uwierzytelniona.