Ta strona została uwierzytelniona.
Którą tak kocham; lata, niby wielkie
Czarne bawoły, stąpają po ziemi,
Bóg niby skotarz pogania je z tyłu,
A mnie ich ciężkie zdeptały kopyta.
(Coś, jak gdyby głos surmy, dobywa się z wnętrza, światłości. Widzenie rozpływa się powoli, w ciemnościach słabo się rysują postacie klęczących wieśniaków.)
ZASŁONA.