Strona:Robert Browning - Na balkonie.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

Pierwszą zapłatę godzi się dobremu
Oddać narzędziu — niech ma ten dziś pierwszy,
Lecz i ostatni pocałunek“...

NORBERT. Sen to?
A! ty się śmiejesz, Konstancyo!

KONSTANCYA. Szczęśliwie
Skończyła jego się rola... Królowo!
Teraz się zwracam do ciebie i kończę,
Jako przystało, i moją. Tak, pani!
On kochał ciebie zacnie i od dawna;
Nie miał odwagi, aby ci to wyznać —
Ja mu ozwarłam przystęp do twej duszy;
Ja myśli jego, chodzące drogami
Czarnej rozpaczy, zwodziłam na tory,
Któremi kroczy miłość do swych celów.
Dosyć! ma rola skończona! Ty, pani,
Wyszłaś naprzeciw nas i po królewsku —
Godne to ciebie — rozwiałaś w tej chwili
Wszelaką trwogę. On ci wdzięczny za to,
A i ja również... Bierz go — całem sercem!
Koniec me dzieło chwali... Tak, szczęśliwi
Bądźcie oboje! Ty jedna na świecie
Możesz uczynić dlań wszystko, o, więcej,
Niż jakieś serce, które, mimo swego
Ciepła, mniej warte znacznie od jedwabnej
Sukni królowej. Spraw, iżby w jej fałdach