Strona:Robert Browning - Na balkonie.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.
AKT PIERWSZY
Izba SZEMUSA RUY. W głębi, w środku ściany — drzwi; po prawej ich stronie — okno; po drugiej wisi ołtarzyk z Matką Boską. Na prawo drzwi, prowadzące do komory, na lewo kominek, na nim słaby ogień. Przez okno widać w półmroku i mgle tonący las dębów, jodeł, leszczyny i jarzębiny. MAIRE pilnuje TEIGA, który napełnia garnek wodą. Teig staje naraz, jakby nadsłuchując, i wylewa trochę wody na podłogę.

MAIRE. Niezdaro!

TEIG. Matko, pies wyje na dworze
I szara kokosz trzepoce się w kojcu;
Przedziwne rzeczy dzieją się na świecie
W tych czasach głodu: na rozstajnych drogach
Pod Tubber-vanach jakowaś kobieta
Spotkała chłopa o kłapiastych uszach,
Które się chwiały nijak błony gacka.

MAIRE. Szemus się spaźnia.

TEIG. A pod Carrick-orus,
Przy cmentarzysku, jeden owczarz spotkał