SŁUGA. Burgrabia zamkowy
Prowadzi tutaj dwóch ludzi, pragnących
Pomówić z waszą miłością.
BURGRABIA. A mają
Rzec ci, o pani, rzeczy tak przedziwne,
Że równych dotąd nie było na ustach
Ludzkich.
KSIĘŻNICZKA KASIA. Tu chleb jest potrzebny; uczeni
Teologowie zapisali w księgach,
Że komu braknie strawy, ten bez grzechu
Zabierać może chleb i kawał mięsa
Tym, którzy mają nadmiar w swych szafarniach.
PIERWSZY WIEŚNIAK. Przyszliśmy tutaj, by naprawić kradzież.
Ja z trzech jabłoni skradłem pięćset jabłek
I skryłem w jamie, a ten oto tutaj,
Sąsiad i druh mój, skradł ostatniej nocy
Dwie tłuste owce z twego, pani, stada
I pod swą strzechą powiesił na belce.
DRUGI WIEŚNIAK. Prawdę powiada.
PIERWSZY WIEŚNIAK. Ale od tej pory
Los nasz się zmienił. Wracając ścieżyną
Pod Tubber-vanach, spotkaliśmy w drodze
Szemusa Ruę ze synem, i oni
Wraz mnie powiedli do dwóch wielkich panów,
Którzy kupują dusze — za pieniądze.
Strona:Robert Browning - Na balkonie.djvu/87
Ta strona została uwierzytelniona.