Strona:Robert Browning - Na balkonie.djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.

I stada bydła — a śpiesz się! Lecz zanim
Pójdziesz, daj rozkaz, aby wydawano
Złoto każdemu, ktokolwiek się zgłosi.

BURGRABIA. Łaska światłości bożej niechaj spłynie
Na waszą miłość! Kraj chcesz zbawić, Pani!

KSIĘŻNICZKA KASIA.
Śpiesz się, nie zwlekaj, a poleć zamieszkać
W tym domu wszystkim starcom i cierpiącym.

(BURGRABIA odchodzi; wraca SŁUGA.)

Co ci się stało? Mów prędko. Pobladłeś.

SŁUGA. Kiedym się zbliżył, rzekł ten wyższy złodziej,
Że niby niema co mu się przyglądać,
I wręcz odmówił.

KSIĘŻNICZKA KASIA. Czyliż mi nikt inny
Ich nie sprowadzi?

SŁUGA.Nikt nie ma odwagi:
Oczy im płoną, jako u rozżartych
Ptaków drapieżnych.

KSIĘŻNICZKA KASIA. Obyż się nad nimi
Pan Bóg zlitował!

SŁUGA.Uciekłem, bo mają
Jakąś moc w sobie, obcą człowiekowi.