Ta strona została uwierzytelniona.
I strzygi wstają, by wyziewy, z ziemi;
Liście i trawy łamią się i giną —
Niezwykły wiatru lodowego podmuch
W nic je rozwiewa.
PIERWSZY KUPIEC. Zniszczenie z nich idzie:
Wiądy i szały, grad, pioruny, susze.
(Ciemnia napełnia się powiewnemi postaciami, niektóre z nich mają kształty zwierząt, inne wyglądają, jak ludzie, a inne znowu do mgławych podobne świateł.)
Chodźcie tu wszyscy — wy i wy — zabierzcie
Te worki złota.
UPIÓR. Myśmy zbyt gwałtowni —
Z postaci więcej podobni do burzy.
DRUGI KUPIEC. Chodźcie tu wszyscy — wy i wy — zabierzcie
Te worki złota.
STRZYGA. Myśmy nazbyt słabi —
Nikli, bez życia.
PIERWSZY KUPIEC. Chodźcie wy tu do mnie,
Coście pomarli ostatni i ludzką
Wciąż macie postać — postać siły...
(Wchodzą obaj ZŁODZIEJE z poprzedniej części aktu. Twarze ich wymęczone.)
Nuże,
Nuże, bez swarów, zabierzcie te worki.