we i dlatego też wstanie, by korzystać szybko z nadarzającej się sposobności. Dlatego na jaw wyszedł — Edward Hyde. Odtąd w dwuch swych postaciach posiadałem wprawdzie dwa charaktery, z których wszelako jeden był całkowicie zły, zaś drugi tenżesam dawny Henry Jekyll, tasama niejasna mieszanina, co do której poprawienia oddawna już zwątpiłem. Tym więc sposobem wszystko odwróciło się tylko ku gorszemu.
Ale niestety wtedy nie pokonałem jeszcze mej awersji do monotonnego życia naukowego. Wciąż jeszcze byłem skłonny do niepoczytalnych wprost wybryków, a ponieważ rozrywki moje, łagodnie mówiąc, były potworne, ja zaś już cieszyłem się zaszczytnem stanowiskiem i szacunkiem współobywateli, a w dodatku zacząłem się zaliczać do „starszych“, dwoistość mej istoty stawała się z każdym dniem nieznośniejsza. Eliksir zaś dawał mi możność rozłączenia obu istot. Wystarczyło go wypić, by w jednej chwili móc zrzucić postać sławnego profesora i „wdziać“ — jakby nowy płaszcz — postać Edwarda Hydego. Wyznaję, że ta możność miała dla mnie z początku coś humorystycznego, i że przygotowania do transformacji czyniłem zawsze z nadzwyczajną starannością. Wynająłem i umeblowałem sobie ów domek w dzielnicy Soho, aż do którego policja śledziła ślad Hydego. Jako go-
Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/117
Ta strona została przepisana.