Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/27

Ta strona została przepisana.

— Nie zastanie pan doktora Jekylla, gdyż niema go teraz w domu — odparł Hyde, wsunął klucz do zamka i zapytał nagle, nie patrząc wcale na Uttersona:


Utterson przystąpił doń w tej chwili i dotknął jego ramienia.

— Skąd pan mnie zna?
— Czy nie chciałby pan ze swej strony — zagadnął go Utterson — wyświadczyć mi pewej grzeczności?
— Z przyjemnością — odrzekł Hyde. — Czem mogę panu służyć?