Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/60

Ta strona została przepisana.

kylla był usunięty, rozpoczął on jakby całkiem nowe życie. Przestał odosabniać się, zaczął znowu odwiedzać swych przyjaciół i brał także udział w ich wspólnych zebraniach towarzyskich. Doktór Jekyll znany był zawsze z swej dobroczynności, teraz mówiono wprost o jego świątobliwości. Pracował dużo, wychodził często na spacer i czuł się bardzo dobrze. Twarz jego stała się jakby pogodniejsza i bardziej szczera, poznawano po niej wewnętrzne jego zadowolenie, że do czegoś się przydaje. I tak żył w spokoju przeszło dwa miesiące.
W pierwszych dniach stycznia Utterson był w małem gronie przyjaciół u Jekylla na kolacji. Do tego grona należał także doktór Lanyon, a gospodarz często zwracał oko swoje to na niego, to na Uttersona, jak ongiś przed laty, kiedy wszyscy trzej nierozerwalnymi byli przyjaciółmi. W kilka dni później Jekyll był dla Uttersona niedostępny.
— Pan doktór nie może nikogo przyjmować — objaśniał służący Poole.
Taksamo rzecz się miała, gdy adwokat po pewnym czasie znowu zjawił się w domu przyjaciela. Ponieważ w ostatnich dwóch miesiącach prawie codziennie widywał się z Jekyllem, ten obecny powrót jego do samotności nie podobał mu się. Udał się prze-