Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/66

Ta strona została przepisana.

rzystwem pozostałego przy życiu przyjaciela. Był wprawdzie dlań nadal przyjaźnie usposobiony, ale myślał o nim z niepokojem i trwogą. Dowiadywał się też kilkakrotnie u służącego Poola o stanie zdrowia Jekylla, lecz relacje, jakie otrzymywał, dały mu znowu tylko dużo do myślenia. Doktór zamykał się coraz bardziej w swym gabinecie laboratoryjnym, a często tam nawet sypiał. Był strasznie przygnębiony i cichy i nic prawie już nie pracował. Miało się wrażenie, że ciąży mu coś okropnego na sercu. Utterson z czasem tak się do tych relacyj przyzwyczaił, że coraz rzadziej zaglądał do domu przyjaciela.