Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/78

Ta strona została przepisana.

paznokcie. — Ale przypuśćmy, że masz słuszność, Poole, przypuśćmy, że doktór Jekyll został zamordowany, cóżby wtedy mogło mordercę skłonić do pozostania na miejscu zbrodni? Nie, nie, to zupełnie niemożliwe, to nam sprawy wyjaśnić nie może.
— Pana mecenasa trudno zadowolić, ale mnie się to jednak uda — rzekł Poole. — Otóż proszę mnie wysłuchać. Przez cały ubiegły tydzień on, czy też to, co tam w tym pokoju się znajduje, przez cały tydzień dniem i nocą wołał o jakąś medycynę, ale nie mógł nigdy dostać odpowiedniej. Prawda, że doktór miewał nieraz i dawniej zwyczaj zlecenia swoje pisać na kartce papieru i wyrzucać ją na schodki przed swoim gabinetem. Przez cały zaś ubiegły tydzień nic innego nie widzieliśmy jak takie kartki, gdyż drzwi były zawsze zamknięte a nawet jedzenie musieliśmy zostawiać na schodkach, by je sobie mógł później, kiedy już nikogo z nas nie było, wszmuglować do pokoju. I proszę sobie wyobrazić, panie mecenasie, codziennie — ale co ja też mówię — dwa lub trzy razy dziennie otrzymywaliśmy te zlecenia i zażalenia, a ja biegałem po wszystkich wielkich drogerjach w mieście. Za każdym jednak razem, gdym to napisane lekarstwo przynosił, wylatywała z gabinetu świeża kartka, z poleceniem, bym je odniósł, bo nie jest czyste i druga kartka