Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/178

Ta strona została przepisana.

lalkę gumową. Niestety, księżno, ja mam serce tkliwe i kocham księcia, szlachetnego, pięknego księcia. Ty tego nie zrozumiesz, a ja umieram z pragnienia zwrócenia mu zabawki, którą tak ukochał. I niczego nie pragnę szczerzej i goręcej, niż osuszyć z tych drogich oczu łzy rozpaczy, oddać mu jego lalkę, oddać mu szczęście stracone... Ale ty wcale tego nie rozumiesz, zimna, bezmyślna, bezduszna istoto! pozytywko, nakręcana ręką mistrza!..
Podniosła się wzburzona, wyciągając zamknięty wachlarz w stronę księżny. Ręce drżały jej lekko, twarz płonęła, oczy rzucały błyskawice gniewu i pogardy.
— Lalko woskowa! — zawołała nagle. — Czyż niema w tobie krwi, serca, wnętrzności, temperamentu, duszy? Czyż nie czujesz, nie rozumiesz, że ten człowiek cię kocha, dzieciaku głupi? Kocha! O, możesz być pewną, że ci się to nie zdarzy po raz drugi w życiu! Miłości nie znajduje się na drodze, jak zgubionej podkowy. Ileż to kobiet pięknych, rozumnych i zręcznych pożąda jej i szuka nadaremnie! A ty, zarozumiały, nędzny niedorostku, śmiesz ją deptać bezkarnie?.. zaślepiona próżnością, nie rozumiejąca własnego położenia, wlasnej roli! Nim się ośmieliłaś rządzić państwem, trzeba było nauczyć się postępować w państwie serca swego, przy ognisku rodzinnem. To królestwo kobiety!
Zatrzymała się na chwilę i po krótkiem milczeniu niespodziewanie wybuchnęła śmiechem, przyciszonym, dziwnym śmiechem.
— Powiem ci coś, — zaczęła — powiem coś takiego, czego ci powiedzieć nie chciałam... ta Rosenowa, moja księżno, więcej trochę warta od ciebie, choć nie podniesiesz się nigdy do tej przykrej wysokości, aby sobie z tego zdać sprawę. A teraz słuchaj: kiedy mu podałam twój rozkaz, kiedy ujrzałam jego twarz zmienioną, o, wtedy w głębi duszy uczułam wzruszenie. I mówię ci otwarcie: tu, na mojem