Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/185

Ta strona została przepisana.

— Niezwłocznie wydam rozkaz — rzekł szambelan.
— Był list do mnie... — zaczęła niepewnym głosem Serafina.
— Wasza Książęca Mość znajdzie list w zbrojowni na stole. Tam był pozostawiony. Nie otrzymałem żadnego rozkazu, gdyż inaczej byłbym oszczędził Waszej Książęcej Mości tego trudu.
— Nie, nie! — zawołała Serafina, widząc, iż szambelan chce jej towarzyszyć — sama go znajdę. Chcę być tutaj samą.
I znów doznała ulgi, znalazłszy się samą w pokoju. Pochwyciła list śpiesznie. Ale czy mogła go czytać, rozumieć? Umysł jej pogrążony był jeszcze chwilami w ciemności, którą rozjaśniały tylko krótkie błyski, niby światło księżyca po burzy, na niebie, zasnutem jeszcze ciężkiemi chmurami.
List jednak nie był długi.
„Serafino! Ani jedna litera tego listu nie będzie dla ciebie wyrzutem: widziałem rozkaz twój i odjeżdżam. Cóż mógłbym innego uczynić? Zmarnowałem skarb uczucia i zostałem nędzarzem. Nic nie mam i nic mię nie czeka w przyszłości. Nie potrzebuję pisać, że nie obwiniam cię o to; przebaczam wszystko. Teraz przynajmniej rozłączeni jesteśmy na zawsze. Ty sama zerwałaś więzy, którymi się własnowolnie skrępowałem. Bez oporu pozwalam zamknąć się w więzieniu; oto ostatnie słowo miłości i gniewu, jakie usłyszysz ode mnie. Usuwam się z twego życia. Odetchnij swobodnie: uwolnioną jesteś od małżonka, który pozwolił sobą wzgardzić, od księcia, który złożył władzę w twoje ręce, od męża kochającego, który był dumnym, osłaniając cię swoją osobą przed każdem wrogiem tchnieniem. Czem zapłaciłaś mu za to? Własne serce odpowie ci głośniej, wymowniej, niż słowa moje; przyjdzie dzień, w którym twe złudne marzenia rozproszą się, jak chmury, i zostaniesz samą i uczujesz się smutną i osamotnioną. Wówczas wspomnienia złączą cię znowu z Ottonem.“