Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/226

Ta strona została przepisana.

— Tak się to mówi — odparł z cichem westchnieniem książę. — Przebaczyłem ci zresztą, chociaż słowa twoje i podejrzenia utkwiły mi w sercu. I nie w mojej mocy usunąć je stamtąd. Czy tylko twoje?.. Daremnem byłoby wobec rozkazu, który spełniasz, pułkowniku, ukrywać i osłaniać domowe rozterki. Nie ja wydałem je na pastwę tłumu. A więc, panowie, czy zdaniem waszem mogę przebaczyć własnej żonie? Przebaczam jej, jednakże... przebaczenie nie jest jeszcze zapomnieniem. I wina przebaczona nie zawsze być może usuniętą bez śladu. Przebaczyłem jej, prawda, nie myślę o zemście, ale nie w mojej mocy, aby ta kobieta pozostała dla mnie tem samem, czem była.
— Wasza Książęca Mość zechce pozwolić mi wtrącić słówko — podjął pułkownik. — Wszak się nie mylę, sądząc, iż mam do czynienia z chrześcijanami? A na zasadzie tej Boskiej nauki, którą wszyscy wyznajemy, czyż każdy z nas nie jest słabym i nędznym grzesznikiem?
— Mów za siebie, pułkowniku! — przerwał gorąco Gotthold. — Co do mnie, dzięki kropli szlachetnego wina, które wróciło sprężystość mej myśli, nie poddaję się podobnemu wyrokowi. Odrzucam twą zasadę, pułkowniku.
— Jakto? — zapytał Gordon. — A więc czujesz się doktorze, bez winy? A jednakże przed chwilą prosiłeś o przebaczenie? Prosiłeś towarzysza własnej twej niedoli, nie Boga, Pana światów!
— Na to nie mam odpowiedzi... poddaję się — rzekł doktor. — Widzę, iż dysputa jest niebezpieczną z panem; masz cały zapas argumentów, z którymi walczyć trudno.
— Pochlebiasz mi, doktorze! Chociaż — w swoim czasie — byłem istotnie dosyć mocno uzbrojony w uniwersytecie w Aberdeen. Ale powracając do kwestyi przebaczania win, ja rozstrzygam ją w ten sposób: czystość zasady, słabość natury ludzkiej. I w tem zawiera się wszystko. Co do was, panowie, zbyt wysoko cenię zasługi wasze, abym mógł stawić was w szeregu ludzi, potrzebujących przebaczenia.