Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/250

Ta strona została przepisana.

jaką byłam wtedy... siebie najlepiej widzę i nie mogę odwrócić oczu. I muszę myśleć o tem, muszę myśleć ciągle!
— W takim razie, — rzekł Otton — zmieńmy role. Wczoraj nauczył mię pewien przyjaciel, iż przebaczamy innym chętnie, chociaż sobie przebaczyć nie możemy. Nie myślmy więc o sobie, ale przebaczmy innym winy, względem nas spełnione. Czy możesz to uczynić, Serafino? Czy możesz mi przebaczyć z głębi serca?
Zamiast odpowiedzi, gestem szybkim i stanowczym wyciągnęła do niego obie ręce. Ujął je silnym, gorącym uściskiem, ogarnął całą tę drobną muszelkę swą wielką dłonią, i zdawało mu się, że prąd miłości potężny, gorący złączył ich dwie istoty w jednolitą całość.
— Serafino! — zawołał — nie myśl o przeszłości, zapomnij o niej! Pozwól służyć sobie, czuwać nad sobą, pozwól mi być twoim sługą, niewolnikiem! Nic więcej nie żądam, chcę być tylko przy tobie... Nie odpychaj mię, droga! pozwól sobie służyć!..
Błagał ją z trwogą dziecka, z zapałem kochanka.
— Nie żądam twej miłości, — powtarzał namiętnie — moja wystarczy, lecz chcę żyć dla ciebie.
— Ottonie! — rzekła z bolesnem westchnieniem.
Podniósł wzrok na nią: Cała postać Serafiny była natchnioną i przeistoczoną wyrazem niewysłowionej tkliwości i żalu. Rysy jej, oczy jaśniały miłością.
— Serafino! — zawołał głosem stłumionym wzruszeniem. — Serafino najdroższa!
— Spojrzyj dokoła siebie — rzekła słodkim szeptem. — Patrz na te młode drzewka i gałązki, na te kwiaty, rozwijające się z pączków, wszystko to żyć zaczyna — świat się odradza cały. I w mojem sercu jest pragnienie życia, nowego życia! Zapomnijmy o tem, co jest za nami, wstańmy i żyjmy znowu odrodzeni. Przeszłość niech będzie grobem