Strona:Robert Louis Stevenson - Przygody księcia Ottona.djvu/93

Ta strona została przepisana.

— Być bardzo może, pani, nawet niewątpliwie, zwłaszcza, gdybym tę czynność spełnił należycie. Nazywam cnotę należnem jej mianem, — i w tem niema przesady: cnoty same w sobie nie są zachwycające, ani bardzo świetne.
— Być może, lecz zastanówmy się tylko: chciałabym rzeczywiście zrozumieć tę naszą odwagę. Ale nie mogę. Czyż nie musimy, jak dzieci, prosić o pozwolenie na swawolę? Babcia z Berlina i wujaszek z Wiednia, cała rodzina wreszcie, dobrotliwie poklepie nas po twarzy, zarumienionej z pragnienia, i — pozwoli. Odważnie, dzieci! śmiało, dzieci! Doprawdy, nie rozumiem pana.
— Odmieniono mi — moją panią! — smutnie zawołał baron: — nie chce wiedzieć, gdzie się kryje prawdziwe niebezpieczeństwo. Prawda, że wszyscy zachęcają nas do tego kroku, ale czyż księżna moja zapomniała, pod jak niemożliwymi warunkami? Wszak wie, jak było w Diète na konferencyach, gdy w dyskusyach jawnych przeczono lub zapominano o wszystkiem, o czem się mówiło na stronie? Niebezpieczeństwo jest i rzeczywiste — ciągnął dalej, wściekły w duszy, iż musi potrącać strunę, którą sam przed chwilą uciszał. — Rzeczywiste i groźne, choć nie wyłącznie militarne. Nie mniej przeto odważnie stawimy mu czoło. Co do armii, jakkolwiek podzielam zupełnie zaufanie Waszej Książęcej Mości w uzdolnienie i szczere chęci Alvenau’a, muszę pamiętać o tem, iż ten młodzieniec nie miał dotychczas sposobności złożyć nam dowodów, iż potrafi odpowiedzieć swojemu zadaniu na tak wysokiem stanowisku. Co zaś do negocyacyi, mam nadzieję pozyskać wpływ na ich kierunek, a przy twej pomocy, pani, nie wątpię, iż wypłyniemy szczęśliwie.
— Być może — powtórzyła z westchnieniem Serafina. — Ja widzę niebezpieczeństwo gdzieindziej. Lud, ten lud straszny, gdyby się nagle zbuntował? Piękniebyśmy wyglądali wtedy w oczach Europy: przedsiębrać zaborczą wojnę, gdy się nie jest pewnym swego własnego tronu!