Strona:Robert Ludwik Stevenson - Pan dziedzic Ballantrae.djvu/242

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VII
PRZYGODA KAWALERA BURKA W INDJACH
(Urywek z jego pamiętników)

...Znalazłem się przeto na ulicach onego miasta, którego miana ani rusz nie mogę sobie przypomnieć, boć nawet tak źle byłem obznajmiony z jego położeniem, i żem nie wiedział, mam-li na północ iść czy na południe. Ponieważ alarm był nagły, wybiegłem bez butów, bez pończoch nawet; kapelusz mi strącono w zamieszce, tobołek mój był wpadł w ręce Anglików; nie miałem innego towarzystwa prócz jednego Cypaja[1], nie miałem oręża prócz szpady, a w kieszeni jedną tylko sztukę monety. Krótko mówiąc, byłem zupełnie jako jeden z tych ludzi, których przypadki podał do naszej wiadomości p. Galland w swych wytwornych opowieściach. Ludzie ci, jak zapewne pamiętacie, ustawicznie napotykali nadzwyczajne przydarzenia; a oto ja sam właśniem się zetknął z przydarzeniem tak zdumiewającem iż dalibóg nie potrafię po dziś dzień go wyjaśnić.

  1. Cypoje — właśc. sipaje lub spahi — wojsko tubylcze w Indjach. (P. tłum.)