Bernabo i Galeazzo tracą wprawdzie te zdobycze, skutkiem wystąpienia na widownię bojącej się o przyszłość Wenecyi, ale utrwalają potęgę swojej rodziny i zyskują, a raczej kupują tytuły prawne dla uświęcenia swojego uzurpowanego stanowiska.
Pochód Karola IV do Rzymu po cesarską koronę nie przypomina w niczem rycerskich wypraw Ottonów i Fryderyków, a cale zachowanie się tego monarchy świadczy, że i najwyższa godność świecka w chrześciaństwie, jak ją pojmował jeszcze upadający Fryderyk II, jaką wskrzesić chciał Dantego geniusz, stała się tylko eieniem dawnej, formą, tytułem, który dodawał zewnętrznego blasku, uświetniał na innych podstawach opartą potęgę. Już z góry zobowiązał się Karol przed wyborem swoim wobec papieża, że do Rzymu przybędzie tylko na koronacyę i jeden dzień zabawi. Nie myślał też we Włoszech o żadnym ryzykownym, awanturniczym kroku; z tytułu swojego chciał wydobyć materyalne korzyści i umiał to czynić zręcznie[1]. Charakterystyczną jest prośba Florentczyków ofiarujących mu 100 tysięcy dukatów za niewystępowanie do ich miasta. Przed przybyciem do Rzymu pragnął w Medyolanie przywdziać żelazną lombardzką koronę; Visconti'owie zgodzili się chętnie na to życzenie, pilnowali jednak dostojnego gościa, aby o więcej, jak o tytuł się nie kusił; obdarowali go
nawet hojnie złotem, a otrzymali w zamian zatwierdzenie panowania w Lombardyi i tytuł wikaryusza cesarskiego dla Bernaby.
Bernabo, który staje na czele rodziny jest skończonym typem włoskiego tyrana, a w jego duchowej fizyognomii dostrzec się dają rysy przypominające najstraszniejszych rzymskich imperatorów. Nazywał się papieżem w swojem państwie, więził księży, konfiskował dobra, kościelne; wszelkie zachcianki jego były rozkazem, a nie wahał się w wyborze środków dla gromadzenia coraz to większych skarbów[2]. Pod koniec, panowania Innocentego VI sięgnął znowu po terytoryum bolońskie i umocnił tam swoje władzę szeregiem twierdz. Jak widzimy zatem w obu dziedzinach polityki wewnętrznej i zewnętrznej groźny to był papiestwa przeciwnik.
W Awinionie niedawno na własność papieży nabytym, wykwintnej i błyszczącej rezydencyi, położenie papiestwa stawało się także trudniejszem od chwili gdy na dobre zawrzała nieustająca walka między Anglią a Francyą, a bandy wojsk najemnych przebiegały kraj. Pokój w Bretigny z r. 1360 był wielkiem poniżeniem Francyi tracącej znaczne posiadłości, a konieczność spłaty ogromnego okupu trzech milionów dukatów za uwięzionego króla Jana przyniosła upokorzenie starożytnej dynastyi przez mezalians, na jaki wypadło jej się zgodzić, wydając córkę królewską Izabellę za bratanka Bernaby, Jana Galeazza Visconti — medyolańscy panowie zapłacili sześćset tysięcy florenów w złocie za to małżeństwo, tak znakomicie podnoszące ich w Europie stanowisko[3].