tu rozstrzygającym i on zaważył na losach biskupa i był przyczyną bezpośrednią jego śmierci. Nie trudno także ocenić o jakiego rodzaju zmowę chodziło, była ona widocznie skierowaną przeciw osobie Bolesława jako panującego i zmierzała do jego zguby, czy do wypędzenia, czy do sprowadzenia klęski wojennej na niekorzyść kraju. I za to Bolesław skazał biskupa na śmierć okrutną, bo i tego się ze słów kronikarza domniemywamy, że zabójstwo wykonanem zostało na podstawie wyroku. Wyrażenie bowiem „truncationi membrorum adhibuit” posiada również dość ścisłe znaczenie, tak, że trudnoby było domniemywać się w tym wypadku gwałtownego napadu i gwałtownego mordu. Wyrok ten jednak był za srogi, bo był wypływem zemsty Bolesława, zwłaszcza za srogi i niewłaściwy wobec biskupa. Tak by się na podstawie słów Galla przedstawiały fakta, powodem bezpośrednim była jakiegoś rodzaju przynajmniej w pojęciu króla zdrada, a więc powód czysto politycznej natury i po niej nastąpił okrutny wyrok. Z innych źródeł współczesnych nie możemy się niczego więcej dowiedzieć[1], u obcych fakt ten nie wywołał oddźwięku, nie zajmowano się nim wcale. Nie sądzimy, aby powodem tego było, że sprawa cała przeszła niepostrzeżenie, raczej przypuścić należy, że powód katastrofy był dla obcych dość obojętnym i nie budził szerszego interesu. A w każdym razie bezwątpienia nie leżał na polu polityki kościelnej, bo duchowni pisarze roczników i kronik współczesnych byliby się nim żywiej zajęli zwłaszcza wobec współczesnej walki o inwestyturę. Powody znowu zabicia św. Stanisława podane w kronice Wincentego, w jego żywotach, tudzież w polegającej na nich bulli kanonizacyjnej Innocentego IV nie bardzo są zrozumiałe, domniemywaćby się tylko można, że owo srogie obchodzenie się króla z kobiebietami[2] mogło być następstwem kary wymierzonej żonom za zbrodnie mężów, najprawdopodobniej za rokosz jakiś. Wnosićby także można, że zabójstwo biskupa poprzedzał jakiś spór dłuższy między biskupem a królem. Jeżeli rzeczywiście spór taki istniał i trwał dłużej, to nie podobna, aby dotyczył samej tylko polityki zewnętrznej, bo król takiego biskupa nie byłby ścierpiał w kraju, a o wygnaniu Stanisława, nawet tradycya nie wspomina. Spór więc mógł pierwotnie rozwinąć się na tle polityki wewnętrznej lub na tle kościelno-politycznem. To ostatnie, jak wspomnieliśmy, wydaje się mniej prawdopodobnem, bo nie znajdujemy punktu zaczepienia wobec istniejącego i później stosunku między kościołem a państwem w Polsce. Utrzymujemy więc myśl, że powodem sporu były sprawy polityki wewnętrznej, które następnie spowodowały zawikłania zewnętrzne, związki z Czechami. Wyższy kler reprezentował żywioł możnowładczy i ten żywioł możnowładczy duchowny mógł mieć wspólne interesa z takim żywiołem świeckim. Całe to możnowładztwo, do którego biskup krakowski tembar-
- ↑ Mylnem jest zdanie Gumplowicza l. c. str. 520, że arcybiskup moguncki Wesilo wspomina o sporze Bolesława z biskupem krakowskim, list ów bowiem Wesilona dotyczy, jak wiadomo, sporu księcia czeskiego Wratysława z jego bratem biskupem praskim. Zresztą arcybiskup Wesilo zajmował stolicę moguncką w latach 1084—1088.
- ↑ Błąd w druku — winno być: kobietami.