Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/141

Ta strona została przepisana.

łości, atoli miały obie potrzebę silniejszą, sięgającą dalej, aż do źródeł własnej ich istoty, obie młode Rivière odczuwały potrzebę niezawisłości. Mając tyle cech odmiennych, posiadały właśnie (a to nie było zgoła pomyślne) ten rys wspólny, że każda była sobą. Wiedziały to dobrze, był to nawet jeden z powodów, dlaczego, nie mówiąc o tem, tem więcej się kochały, mianowicie: rozpoznały się w nim. Cóż tedy znaczyły projekty stopienia swych żyć w jedno? Gdy snuły marzenie chronienia się wzajem w życiu, wiedziała dobrze każda, że druga nie zgodzi się na to, podobnie jak nie zgodziłaby się pierwsza. Było to marzenie serc, z którem igrały. Starały się, by gra owa trwała jak można najdłużej.
Ale długo trwać ona nie mogła.
Niczem by to jeszcze było usamowolnić się wzajem. Owe dwie republiki, zazdrosne o swobody swoje, wyposażone były, bezwiednie, jak wszystkie republiki, w instynkty despotyczne. Każda chciała prawa swoje, uznane przez nią za dobre, wprowadzić do drugiej. Anetka, posiadająca krytycyzm, potępiała siebie po niewczasie, ile razy wdarła się na terytorjum siostry, ale czyniła to dalej. Miała charakter silny, namiętny, skłonny, wbrew jej woli, do panowania. Natura ta mogła zataić się przez czas jakiś pod przysłoną wielkiej

129