Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/150

Ta strona została przepisana.

dla serca Anetki cząstka była porcją zbyt małą. Nie umiała oddawać się przez połowę, w jednej trzeciej, czy czwartej. Teraz musiała się przekonać, że świat w uczuciach swych podobny jest do małego przekupnia detalisty, sprzedającego na funty. Długo się tego musiała uczyć, dłużej jeszcze z tem oswajać, a zaczęła dopiero pierwsze lekcje.
Cierpiała bez słowa, widząc, jak zwolna zostaje wyłączoną z życia Sylwji. Sylwja w pracowni nie była teraz nigdy sama, a niebawem przestała być również sama poza nią. Wzięła sobie ponownie kochanka. Anetka nie oponowała, miłość bowiem ku siostrze nie dopuszczała teraz urazy, żalu i surowości w jej sądzeniu, jak było dawniej. Nie chroniło jej to jednak od smutku. Sylwja kochała siostrę tak, że mimo lekkomyślności intuicyjnie odczuwała, iż ją to boli, to też wyzwalała się często z kręgu zajęć swych, poważnych, czy przyjemnych i nagle, wśród pracy, czy miłosnego sam na sam zrywała się i biegła do niej. Spadał wówczas na Anetkę huragan serdeczności, z równą odwzajemniany w takich momentach siłą. Ale burza mijała, a kiedy wichr porywał Sylwję do pracy, czy w objęcia kochanka, Anetka, wdzięczna za ów wylew miłości, za rozkoszny szczebiot, szaleńcze zwierzenia, pocałunki, śmiech, za światłość, jaką

138