Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/177

Ta strona została przepisana.




Pośród otaczającego ją roju dusz, oczy jej roztargnione, krążące wkoło każdej nieznacznie, uczyniły nakoniec wybór. Ale nie powiedziały o tem nic. Starała się jak najdłużej zachować złudzenie, że się jeszcze waha. Słodko jest szeptać sobie:
— Nic mnie jeszcze nie wiąże... wówczas kiedy nie mamy potrzeby wysilać się już na decyzję. Wówczas to po raz ostatni otwieramy naściężaj wszystkie bramy nadziei.
Przyszłość swą zostawiła w zawieszeniu, pomiędzy dwoma zwłaszcza ludźmi, mimo że wiedziała dobrze, którego z nich wybrała. Byli to dwaj młodzieńcy dwudziestoośmio czy trzydziestoletni: Marcel Franck i Roger Brissot. Obaj zaliczali się do zamożnych sfer mieszczańskich, posiadali maniery dystyngowane, byli ujmujący, inteligentni, ale różnili się środowiskiem duchowem i charakterami.
Marcel Franck pochodzenia napoły semickiego, był to typ pociągający, jaki wytwarza czasem

165